Wypatrując skrzydlatych braci na niebie wskazuję kierunek mojego myślenia.Rzeka nie stanowi bariery,przestrzeń może być przyjazna lub zupełnie mi obca ale każdy jej składnik nie wywołuje we mnie oporu.Jestem tożsamą częścią,określoną przez topografię i zmysły kompozycyjną całością(jedność).
Aby poznać smak wolności potrzeba czegoś więcej niż wrażliwego podniebienia.Wolność nie może być prywatna ponieważ jej mnogość wytworzyć może indywidualne granice,stając się tym samym własnym przeciwieństwem.Nad brzegiem rzeki,przywołując ptaki, wymieniam się wolnością, z nimi, jak i z jej nurtem nie stanowiącym dla mnie ograniczenia.
Mosty i łodzie służą nie tylko po to by przepływać ale co nawet ważniejsze,by wracać.Brak mostu i dostępna tylko dla oczu łódź nie wywołują we mnie poczucia ograniczenia,intuicyjnie,myśl wędruje drogą prostszych rozwiązań.Oczami ptaków zaczynam postrzegać rzekę i podświadomie czuję jak bardzo różna jest moja i ptasia perspektywa jej widzenia.Nie myślę o wytworach rąk ludzkich,stanowią one, rodzaj kontrastu aby uwypuklić sens całego zdarzenia.
Moim głównym zamiarem było i jest ukazać specyficzny rodzaj myślenia pisarza haiku.Ptaki są w tej konkretnej sytuacji potencjalną alternatywą pokonania drogi,nie osiągalną dla mnie w sensie fizycznym,jednak mentalnie,,wznoszę się do lotu'' i widzę siebie po drugiej stronie a tam zdarzyć się może wszystko.
To chyba musiały być skrzydła anielskie Magdaleno...;-) W nich tkwi sekret zrozumienia ptasiej mowy,nie musisz ich rozkładać do lotu,wystarczy że je posiadasz... Tak tylko chciałem Tobie przypomnieć,że ja czasem potrafię je dostrzec ;-)
piękny obraz przełamany słowami ... wiosną zapachniało , przechadzką bosymi stopami na przełaj ... i zwierzyną co z wiatrem gdzieś umyka ... pozdrawiam
podoba mi się..
OdpowiedzUsuńDziękuję za siebie i za ptaki...:-) serdeczności.
UsuńNo tak, ptaki nie potrzebują łodzi ani mostów, przylecą :-)
OdpowiedzUsuńIwona
Wypatrując skrzydlatych braci na niebie wskazuję kierunek mojego myślenia.Rzeka nie stanowi bariery,przestrzeń może być przyjazna lub zupełnie mi obca ale każdy jej składnik nie wywołuje we mnie oporu.Jestem tożsamą częścią,określoną przez topografię i zmysły kompozycyjną całością(jedność).
Usuńpozdrawiam ciepło S.
Pięknie wyrażasz moje myśli. Tutaj oddałeś moje pojęcie wolności.
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam,
I.
Aby poznać smak wolności potrzeba czegoś więcej niż wrażliwego podniebienia.Wolność nie może być prywatna ponieważ jej mnogość wytworzyć może indywidualne granice,stając się tym samym własnym przeciwieństwem.Nad brzegiem rzeki,przywołując ptaki, wymieniam się wolnością, z nimi, jak i z jej nurtem nie stanowiącym dla mnie ograniczenia.
Usuńjeszcze zimowe choć ciepłe pozdrowienia S.
Dlaczego nie wołasz?
OdpowiedzUsuńJeśli łódź jest po drugiej stronie...ktoś tam jest...ktoś kto odpłynął....myślisz że nie chce wrócić?
Mosty i łodzie służą nie tylko po to by przepływać ale co nawet ważniejsze,by wracać.Brak mostu i dostępna tylko dla oczu łódź nie wywołują we mnie poczucia ograniczenia,intuicyjnie,myśl wędruje drogą prostszych rozwiązań.Oczami ptaków zaczynam postrzegać rzekę i podświadomie czuję jak bardzo różna jest moja i ptasia perspektywa jej widzenia.Nie myślę o wytworach rąk ludzkich,stanowią one, rodzaj kontrastu aby uwypuklić sens całego zdarzenia.
Usuńwieczorowo choć słonecznie pozdrawiam S. :-)
..., a może lepeij zosteć po tej stronie???
OdpowiedzUsuń...obie strony są tak samo ważne,rzeka własnym brzegiem nie rozdziela...a łączy... :-)
Usuńserdeczności :-)
urokliwe miejsce :)
OdpowiedzUsuńTak,mam to szczęście, podlegać urokowi takich miejsc...:-)
Usuńpozdrawiam S.
Witaj Sebastianie :-)
OdpowiedzUsuńMnie Twój utwór przeniósł w krainę baśni.
Skoro wołasz tylko ptaki, na drugim brzegu być może
jest ktoś, kto podobnie jak Ty zna mowę ptaków.
Dalej, akcja toczy się sama.
Kto wie, czy nie kończy się "i żyli długo i szczęśliwie"?
Magda :-)
Magdaleno :-)
UsuńMoim głównym zamiarem było i jest ukazać specyficzny rodzaj myślenia pisarza haiku.Ptaki są w tej konkretnej sytuacji potencjalną alternatywą pokonania drogi,nie osiągalną dla mnie w sensie fizycznym,jednak mentalnie,,wznoszę się do lotu'' i widzę siebie po drugiej stronie a tam zdarzyć się może wszystko.
baśniowe pozdrowienia :-)
Ależ wiem, wiem :-)
UsuńTak tylko chciałam Ci przypomnieć, że ja czasem
rozumiem mowę ptaków ;-)
Nawet mi kiedyś podarowano skrzydła, pod warunkiem, że nie będę latać ;-)
Plecione bajki przesyłam,
Madzia :-))
To chyba musiały być skrzydła anielskie Magdaleno...;-)
UsuńW nich tkwi sekret zrozumienia ptasiej mowy,nie musisz ich rozkładać do lotu,wystarczy że je posiadasz...
Tak tylko chciałem Tobie przypomnieć,że ja czasem potrafię je dostrzec ;-)
piękny obraz przełamany słowami ... wiosną zapachniało , przechadzką bosymi stopami na przełaj ... i zwierzyną co z wiatrem gdzieś umyka ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
...słowa są w stanie osuszyć rzekę,pokolorować w pochmurny dzień łąkę i przywabić do siebie każdego ptaka...
Usuńpozdrawiam S.
Oooo... :) i znowu domowo :)
OdpowiedzUsuń: - )
Usuń