a gdyby tak samemu być tym odlatującym? puścić to, co przytrzymuje i odlecieć. choć niektórzy twierdzą, że siła tkwi w trwaniu w jednym miejscu... zastanawiam się kiedy.
już sam wzlot z ciężarem piór ma swoją wartość i wymowę...a gdy oczy jak magnesy ściągają nas w dół nasza nawigacja i obrany kurs ulegają zasadniczej zmianie...niekoniecznie tej właściwej. Siła tkwi nie w samym locie a w zdolności i gotowości do niego.
...echa odlotów zostają w nas na zawsze....
OdpowiedzUsuń...bo to są nasze wewnętrzne lustra...
Usuń...są bardzo trwałe...
a gdyby tak samemu być tym odlatującym? puścić to, co przytrzymuje i odlecieć. choć niektórzy twierdzą, że siła tkwi w trwaniu w jednym miejscu... zastanawiam się kiedy.
OdpowiedzUsuńjuż sam wzlot z ciężarem piór ma swoją wartość i wymowę...a gdy oczy jak magnesy ściągają nas w dół nasza nawigacja i obrany kurs ulegają zasadniczej zmianie...niekoniecznie tej właściwej.
UsuńSiła tkwi nie w samym locie a w zdolności i gotowości do niego.
pozdrowienia :-)
O, to chyba Ty! :D
OdpowiedzUsuńTak to ja...tylko piór mi brak... ;-)
UsuńJak będziesz dużo latał, może urosną ;-)
Usuń