Nigdy nie widziałam tego obrazu. Poruszający. W zestawieniu z tekstem - niezapomniany.
Od świtu po zmierzch. Wędrujący promień światła po ścianie, podłodze i drzwiach. Cisza. Nawet zegar nie tyka. Rytm wystukany palcami na klapie fortepianu. Gołąb odleciał z parapetu zza okna.
Obraz,jakże trudno jest czasem wgłębić się w jego wielowarstwową tajemnicę.Artysta ukazuje nam jej cząstkę która ma charakter niedopowiedzenia - jak w haiku.Patrzymy z różnych kątów,zbieramy elementy, układając je w całość, by zaraz potem stanąć przed nie jednym a wieloma cieniami,wtedy jesteśmy sami w łączności ze sztuką.Moje zestawienie to też próba interpretacyjnego rozjaśniania tych kątów z zachowaniem odpowiedniej proporcji i właściwego dystansu.
Gdzie Ty wyszukujesz te obrazy? Przetrzepałam internet wzdłuż i wszerz, żeby odnaleźć ten nie znany mi obraz i przyjrzeć mu się bardziej. A przyjrzeć się chciałam, żeby zobaczyć przy czym siedzi staruszek, czy to jakiś instrument? Wiem że Twoje haiku zawsze współgra z obrazem, obraz jest jego dopełnieniem....
Nie istnieje jakiś specjalny, unikatowy klucz,obrazy istnieją - te haikowe wewnątrz mnie a prace mistrzów malarstwa pamiętam w ogólnej formie i zarysie,stąd uważam,że łatwiej mi jest dojść do naturalnego z nimi zbliżenia. :-)
Bardzo ciekawy pomysł na blog i wyrażanie siebie. Interesuje mnie czy najpierw tworzysz haiku czy najpierw znajdujesz obraz do którego dopasowujesz wiersz?
Obraz najczęściej, choć nie zawsze, zostaje naturalnie wskazany pod już istniejące haiku,piszę celowo, wskazany,gdyż mam te malarskie prace w pamięci, bardziej lub mniej mglistej i one,,zlewają'' mi się w jeden tekstowo - wizualny obraz. Dziękuję za wizytę zapraszając ponownie.
Haiku piszę od trzech lat za sprawą mojego przyjaciela który jest specjalistą w tym temacie.Bez niego byłoby mi znacznie trudniej poczuć ducha tej specyficznej dyscypliny.Potrzebne też jest to coś wewnątrz człowieka,taki sojusz z Naturą i zgoda na wszystko, co ona nam daje i odbiera.Haiku to stały ciągły powolny rozwój takie mentalne dorastanie.
Najciekawszy Joanno, jest ten styk,sam moment przecięcia który i ty dostrzegasz,wprowadza on ciszę w powtarzalny stan drgania o delikatnym charakterze choć niekoniecznie ma on naiwną prostotę.Możliwość rejestracji tych dźwięków, to nic innego, jak motyw doznania uczucia szczęścia.
Cisza pisze niewidzialnym flamastrem własną historię.Czasem jednak można ją nieoczekiwanie poczuć a nawet usłyszeć.Wtedy otwiera się przed nami jej magiczny wachlarz z którego możemy czerpać i dzielić.
Nigdy nie widziałam tego obrazu. Poruszający. W zestawieniu z tekstem - niezapomniany.
OdpowiedzUsuńOd świtu po zmierzch. Wędrujący promień światła po ścianie, podłodze i drzwiach. Cisza. Nawet zegar nie tyka. Rytm wystukany palcami na klapie fortepianu. Gołąb odleciał z parapetu zza okna.
Obraz,jakże trudno jest czasem wgłębić się w jego wielowarstwową tajemnicę.Artysta ukazuje nam jej cząstkę która ma charakter niedopowiedzenia - jak w haiku.Patrzymy z różnych kątów,zbieramy elementy, układając je w całość, by zaraz potem stanąć przed nie jednym a wieloma cieniami,wtedy jesteśmy sami w łączności ze sztuką.Moje zestawienie to też próba interpretacyjnego rozjaśniania tych kątów z zachowaniem odpowiedniej proporcji i właściwego dystansu.
Usuńwschód słońca
światło i cień
wędrują po ścianie
...niech nasza wędrówka również im towarzyszy...
pozdrawiam serdecznie S.
Gdzie Ty wyszukujesz te obrazy? Przetrzepałam internet wzdłuż i wszerz, żeby odnaleźć ten nie znany mi obraz i przyjrzeć mu się bardziej.
OdpowiedzUsuńA przyjrzeć się chciałam, żeby zobaczyć przy czym siedzi staruszek, czy to jakiś instrument?
Wiem że Twoje haiku zawsze współgra z obrazem, obraz jest jego dopełnieniem....
Julio :-)
UsuńNie istnieje jakiś specjalny, unikatowy klucz,obrazy istnieją - te haikowe wewnątrz mnie a prace mistrzów malarstwa pamiętam w ogólnej formie i zarysie,stąd uważam,że łatwiej mi jest dojść do naturalnego z nimi zbliżenia. :-)
jesiennie S.
Poruszające i podnoszące na duchu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiaM.
Jeśli moja praca wywołuje taki efekt to mogę się tylko cieszyć życząc by to poruszenie trwało jak najdłużej. :-)
Usuńpozdrawiam S. :-)
Komnata taka wielka, a człowiek taki mały.
OdpowiedzUsuńIwona
,,wyraz zaczyna się tam gdzie myśl się kończy'' A. Camus
Usuńserdeczności S.
Bardzo ciekawy pomysł na blog i wyrażanie siebie. Interesuje mnie czy najpierw tworzysz haiku czy najpierw znajdujesz obraz do którego dopasowujesz wiersz?
OdpowiedzUsuńObraz najczęściej, choć nie zawsze, zostaje naturalnie wskazany pod już istniejące haiku,piszę celowo, wskazany,gdyż mam te malarskie prace w pamięci, bardziej lub mniej mglistej i one,,zlewają'' mi się w jeden tekstowo - wizualny obraz.
UsuńDziękuję za wizytę zapraszając ponownie.
pozdrawiam S.
Czasem nie jest potrzebne.
OdpowiedzUsuńCisza bywa rozmową dwojga.
Pozdrawiam:)
...tak wtedy zachodzi zjawisko drgania ciszy gdzie jedna strona wychwytuje od drugiej drobne subtelności intencjonalnego,,ruchu''....
Usuńpozdrowienia S.
znakomite
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Robercie :-)
UsuńSkąd haiku wzięło się w Twoim życiu? Kiedy zacząłeś to tworzyć? Jest to dla mnie dość egzotyczne.
OdpowiedzUsuńHaiku piszę od trzech lat za sprawą mojego przyjaciela który jest specjalistą w tym temacie.Bez niego byłoby mi znacznie trudniej poczuć ducha tej specyficznej dyscypliny.Potrzebne też jest to coś wewnątrz człowieka,taki sojusz z Naturą i zgoda na wszystko, co ona nam daje i odbiera.Haiku to stały ciągły powolny rozwój takie mentalne dorastanie.
Usuńpozdrawiam S.
obraz Rembrandta dopełnia wszystkiego...patrząc na niego słyszę delikatny rytmiczny dźwięk przecinający ciszę...
OdpowiedzUsuńNajciekawszy Joanno, jest ten styk,sam moment przecięcia który i ty dostrzegasz,wprowadza on ciszę w powtarzalny stan drgania o delikatnym charakterze choć niekoniecznie ma on naiwną prostotę.Możliwość rejestracji tych dźwięków, to nic innego, jak motyw doznania uczucia szczęścia.
Usuńserdeczności S.
Kocham ciszę, tyle w niej magii...
OdpowiedzUsuńCisza pisze niewidzialnym flamastrem własną historię.Czasem jednak można ją nieoczekiwanie poczuć a nawet usłyszeć.Wtedy otwiera się przed nami jej magiczny wachlarz z którego możemy czerpać i dzielić.
Usuńserdeczności S.