Zeszłoroczny liść... Czyż nie jest on wspaniały, tym bardziej wczesną wiosną? Mam wrażenie, że mówi on nam więcej, niż mogłoby się na początku wydawać. Wiosna co dzień, co noc, kusi swym pięknem. Jednak cudownie jest mimo tego pamiętać o liściu, który leży od dłuższego czasu, często w zapomnieniu. Na który inni nie zwracają uwagi, przydeptując go. Jednak dla nas może okazać się wyjątkowy. Zupełnie jak człowiek, który jest przy nas, w każdej pogodzie, w radosnej, czy smutnej chwili. Któremu możemy zaufać jak nikomu innemu. Który, gdy tylko poczuje ciepło rąk i serca obdarzy nas pięknem. Nie tym zewnętrznym, a wewnętrznym. I już nigdy dla nas nie przeminie. Gdy ma się obok siebie, ukochaną osobę, już niczego nam nie potrzeba. Trzymając w ręce jeden liść, widzi się pozostałe, lecz nie czuje się ich, tak jak tego jednego, nie pachną one w ten cudowny sposób. Nawet, gdy są przepiękne wiosenne, czy letnie.
Pozdrawiam, spoglądając na zeszłoroczny liść:) Kasia
Liść jego los i funkcja bardzo dynamicznie zmienia się w czasie.Cykle są stałe i niezmienne a my mamy możliwość je bezpośrednio obserwować.Wyposażeniem zmysłów każdą kolejną fazę mogę kontemplować.Moja uwaga rozkłada się po równo na wszystkie formy rozwoju liścia.Wczesną wiosną dochodzi do niesamowitej sytuacji,następuje moment styku ostateczności z nowym początkiem.Konsekwentnie stare liście są wypierane przez nowe aż pęka łącząca je nić.Nie wypowiadam się po czyjej stronie stoję,stwierdzeniem,,rozumiem tylko ciebie'' chciałbym zaznaczyć, że mogę i chcę unieść życie tego liścia już teraz na własnych ramionach.
A ja wczesną wiosną wolę wypatrywać tych pierwszych liści, nieśmiało wychylających sie z pąków :) delikatnych i zielonych. Ten zeszłoroczny, kolorowy, niech sobie leży między kartkami książki i niech będzie przypomnieniem tego co było, niech będzie chwilą do której wracam z sentymentem. Z niecierpliwością coraz większą wypatruję już jednak wiosny :) Co prawda świat dziś przysypany cukrem pudrem jak świąteczna babka, ale słonko już tak pięknie grzeje.... Pozdrawiam ze słonecznego Białegostoku :)
Wypatrując śladów nowego początku nie chcę zgubić oznak jego końca.One znikną same bez mojej przyspieszającej ten cykl niecierpliwości.Podam z uśmiechem dłoń Wiośnie ale druga ręka nie pozostanie wolna ona przytrzyma to co nieuchronne by zachować je silniej w pamięci.
Zeszłoroczny liść...
OdpowiedzUsuńCzyż nie jest on wspaniały, tym bardziej wczesną wiosną?
Mam wrażenie, że mówi on nam więcej, niż mogłoby się na początku wydawać.
Wiosna co dzień, co noc, kusi swym pięknem.
Jednak cudownie jest mimo tego pamiętać o liściu, który leży od dłuższego czasu, często w zapomnieniu.
Na który inni nie zwracają uwagi, przydeptując go.
Jednak dla nas może okazać się wyjątkowy.
Zupełnie jak człowiek, który jest przy nas, w każdej pogodzie, w radosnej, czy smutnej chwili.
Któremu możemy zaufać jak nikomu innemu.
Który, gdy tylko poczuje ciepło rąk i serca obdarzy nas pięknem.
Nie tym zewnętrznym, a wewnętrznym.
I już nigdy dla nas nie przeminie.
Gdy ma się obok siebie, ukochaną osobę, już niczego nam nie potrzeba.
Trzymając w ręce jeden liść, widzi się pozostałe, lecz nie czuje się ich, tak jak tego jednego, nie pachną one w ten cudowny sposób.
Nawet, gdy są przepiękne wiosenne, czy letnie.
Pozdrawiam, spoglądając na zeszłoroczny liść:)
Kasia
Liść jego los i funkcja bardzo dynamicznie zmienia się w czasie.Cykle są stałe i niezmienne a my mamy możliwość je bezpośrednio obserwować.Wyposażeniem zmysłów każdą kolejną fazę mogę kontemplować.Moja uwaga rozkłada się po równo na wszystkie formy rozwoju liścia.Wczesną wiosną dochodzi do niesamowitej sytuacji,następuje moment styku ostateczności z nowym początkiem.Konsekwentnie stare liście są wypierane przez nowe aż pęka łącząca je nić.Nie wypowiadam się po czyjej stronie stoję,stwierdzeniem,,rozumiem tylko ciebie'' chciałbym zaznaczyć, że mogę i chcę unieść życie tego liścia już teraz na własnych ramionach.
Usuńpozdrawiam uśmiechem :-)
A ja wczesną wiosną wolę wypatrywać tych pierwszych liści, nieśmiało wychylających sie z pąków :) delikatnych i zielonych.
OdpowiedzUsuńTen zeszłoroczny, kolorowy, niech sobie leży między kartkami książki i niech będzie przypomnieniem tego co było, niech będzie chwilą do której wracam z sentymentem.
Z niecierpliwością coraz większą wypatruję już jednak wiosny :) Co prawda świat dziś przysypany cukrem pudrem jak świąteczna babka, ale słonko już tak pięknie grzeje....
Pozdrawiam ze słonecznego Białegostoku :)
Wypatrując śladów nowego początku nie chcę zgubić oznak jego końca.One znikną same bez mojej przyspieszającej ten cykl niecierpliwości.Podam z uśmiechem dłoń Wiośnie ale druga ręka nie pozostanie wolna ona przytrzyma to co nieuchronne by zachować je silniej w pamięci.
Usuńnad morzem świeciło dziś słońce :-)
No i już Ci zazdroszczę. Tej bliskości morza :)
UsuńBo słońce mamy "wspólne" ;)
ładnie ... tak melancholijnie jednakże ... byłam w lesie dużo tego zrozumienia ....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Melancholia to dotykanie czasu z większą intensywnością czucia..
Usuńpozdrawiam S.
patrzeć w przyszłość nie zapominająć o przeszłości??
OdpowiedzUsuń...nie tylko nie zapominając ale również zachowując fundament mentalny który jest moim cennym wewnętrznym wyposażeniem...
Usuńtak:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Radek :-)
Usuń